Nowy odcinek Bulwarów Wiślanych – to królestwo hamaków i „trzepaków”!!!

Nowy odcinek bulwarów, otwarty w marcu 2019 roku, rozpoczyna się w okolicy pomnika Syrenki. Bardzo łatwo do niego trafić, ponieważ wysiadając z metra na stacji „Centrum Nauki Kopernik” – praktycznie jesteśmy na bulwarach.

Całe bulwary są pięknym deptakiem, pisałam o nich zresztą tutaj Bulwary Wiślane – okiem Mamy Nowy odcinek także jest świetnym miejscem do rodzinnych spacerów i do jazdy na rowerze.

Na bulwarach zawsze można liczyć na walkę z wiatrem hahaha!

Najczęściej przyjeżdżamy tu w wolne dni naszą piątką. Ale bulwary są w ogóle świetnym miejscem na spotkania ze znajomymi, ponieważ dzieci mają zawsze co robić a dorośli mogą wtedy spokojnie porozmawiać. W pierwszy weekend kwietnia umówiłam się tutaj z moją przyjaciółką Agatą.

Hamaki

Każdy odcinek bulwarów ma swój charakterystyczny element. I tak, w jednej części mamy plaże z piaskiem i wiklinowymi koszami, gdzie indziej trampoliny dla dzieci czy fontanny.

Natomiast tym co odróżnia nowy odcinek nadwiślańskiego deptaka – jest pas zielonego trawnika ciągnący się w środkowej części. Są tutaj hamaki wprost zachęcające do relaksu. Można „odpłynąć” bujając się z widokiem na płynącą rzekę.

Hamaki to naprawdę świetny pomysł, frajda dla dzieci i dorosłych. Dzięki temu, że są duże – trzy moje córki mogą bez problemu razem poleżeć. Widać też gdzieniegdzie pary zakochanych wypoczywające tutaj albo mamę z dzieckiem. Najwyraźniej przemyślano to tak, aby hamaki służyły nie tylko do relaksu w pojedynkę ale także z towarzystwem☺ Tym bardziej, że trawa wokół to też fajne miejsce na piknik.

Kiedy byłyśmy na początku kwietnia nie były jeszcze uruchomione kawiarenki sezonowe. Można zatem sobie wyobrazić jak będzie tutaj latem, kiedy to knajpiane życie zacznie tętnić.

Street workout – czyli „trzepaki”

Największym jednak hitem nowego odcinka bulwarów okazały się dla moich dzieci trzepaki!!!

Pod Mostem Świętokrzyskim zamontowano cały szereg tego „żelastwa” – i naprawdę jako matka trzepakowych maniaków 😉 chylę czoła przed autorami tego pomysłu. Już sama idea, żeby były one umiejscowione pod mostem jest strzałem w dziesiątkę – ponieważ nie ma co, jest klimat. Ja wprawdzie chciałam uciec do słońca i „przyjemniejszego” krajobrazu – ale patrząc oczami swoich dzieci, naprawdę musiałam przyznać, że jest super. Do tego miękkie szare podłoże, amortyzujące ewentualny wypadek też zasługuje na plus.

Moje dzieci najbardziej lubią klasyczne trzepaki spotykane na starych osiedlach (takie do trzepania dywanów). Zawsze kiedy je gdzieś mijamy – musimy się zatrzymać, żeby córki zrobiły kilka zwisów czy obrotów.

Co ciekawe, na placach zabaw są różnego rodzaju kolorowe metalowe drążki czy drabinki służące do podobnych wygibasów – ale to już nie to samo. To nie ten klimat. Z kolei spotykane gdzieniegdzie strefy street workout – są dla dorosłych, za wysoko umiejscowione dla moich dzieci.

I nagle oto na bulwarach ktoś zamontował coś na kształt klasycznych trzepaków. Nie żadne tam kolorowe rurki, drabinki czy inne placo-zabawowe gadżety – tylko klasyczne trzepaki!!! hahaha! 

Trzepaki” są różnej wielkości, zarówno dla starszych i młodszych.

Zdecydowanie najnowszy odcinek bulwarów jest najbardziej „przypasowany” do moich dzieci. Hamaki i trzepaki biją wszystko inne na głowę.

Ale cały ciągnący się w nieskończoność nadwiślański deptak jest pełen atrakcji. Dlatego czy to znajdziemy się w pobliżu Zamku Królewskiego i zejdziemy stamtąd nad Wisłę, czy to w okolicy Biblioteki Uniwersyteckiej zboczymy nad rzekę – czy wreszcie na najnowszy wyremontowany odcinek w okolicach Syrenki – można być pewnym, że cała rodzina będzie miała co robić. Polecam!

 

 

 

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *