Krakowskie Przedmieście – od Canaletta po współczesność

Krakowskie Przedmieście to jeden z najpiękniejszych traktów w Europie.

Mało jest bowiem tak szerokich i długich traktów, z piękną architekturą – będących dodatkowo w weekendy wyłącznie deptakiem spacerowym bez samochodów.

Cała ulica Krakowskie Przedmieście jest jako założenie urbanistyczne wpisana do rejestru zabytków. W 1994 roku Trakt Królewski wraz z historycznym zespołem miasta i Wilanowem został uznany za pomnik historii.

Nie chce wymieniać poszczególnych zabytków znajdujących się na Krakowskim Przedmieściu, ponieważ nie byłabym w stanie w jednym artykule omówić wszystkich perełek tutaj zlokalizowanych. O każdej musiałby powstać odrębny wpis. Zresztą nie o to mi tutaj chodzi. Podziwiam Krakowskie Przedmieście jako całość, jako piękny, elegancki a przede wszystkim historyczny deptak stolicy. Jak wiele miejsc w Warszawie był zrujnowany w czasie II wojny światowej a dzisiaj świeci swoim ogromnym blaskiem.

Piękne kamienice Krakowskiego Przedmieścia

Jeśli zaczniemy naszą wędrówkę po mieście już od Nowego Światu, który także w weekendy wyłączony jest z ruchu samochodowego – to razem z Krakowskim Przedmieściem pokonamy całkiem niezły kawał zachwycającej Warszawy.

Przy czym nasz spacer w tym momencie jeszcze się nie kończy, wręcz przeciwnie. Krakowskim Przedmieściem dochodzimy bowiem do Placu Zamkowego a następnie do Starówki, a dalej do rynku Nowego Miasta. 

Jak widać, nasz spacer może nigdy się nie skończyć i zależy on jedynie od tego ile mamy sił w nogach😉

Krakowskie Przedmieście z obrazów Caneletta 1767-1780

Dla mnie najpiękniejsze Krakowskie Przedmieście, to to z obrazów Bernardo Belotto zwanego Canalettem – oraz to z ostatnich lat😊

Krakowskie Przedmieście – Kościół św. Krzyża na obrazie Canaletta 1778 rok – oraz współcześnie, zdjęcie zrobiłam z tego samego ujęcia w czerwcu 2019

Kiedy patrzymy na dzieła Canaletta, widzimy jak już w XVIII wieku Warszawa tętniła życiem, słyszymy wręcz gwar przechodniów i stukot koni zaprzęgniętych w powozy. Możemy podziwiać imponujące budynki – piękno architektury tamtej Warszawy. 

Od czasów Canaletta oczywiście przybyło wiele wspaniałych budynków, bez których dzisiaj nie wyobrażamy sobie Krakowskiego Przedmieścia, jak choćby Hotel Europejski, Bristol czy Pałac Staszica.

Jednak kiedy myślę o Krakowskim Przedmieściu z obrazów Canaletta, to największe brawa dla malarza należą się za uchwycenie rozmachu i elegancji tej ulicy. Wówczas nie było jeszcze samochodów, tramwajów ani autobusów – dlatego trakt bardziej przypominał szeroki deptak. Później wraz ze stopniowym pojawianiem się aut i komunikacji miejskiej na starych zdjęciach widzimy, że jezdnia zajmowała zdecydowanie największą część Krakowskiego Przedmieścia, kosztem spacerowego deptaka. Ponadto zdjęcia z XIX czy początku XX wieku są zazwyczaj czarnobiałe – a zatem nie oddają w pełni urody Krakowskiego Przedmieścia.

Kościół Karmelitów na obrazie Canaletta ok 1780 roku oraz współcześnie w czerwcu 2019 roku 

Dlatego pełne kolorów obrazy Canaletta, odwzorowujące dokładnie rzeczywistość są tak unikatowe – i tak bardzo zapadają w pamięć kiedy myślimy o Krakowskim Przedmieściu.

Kiedy Canaletto przybył do Warszawy zapewne nie mógł przewidzieć, że 159 lat później wybuchnie II wojna światowa i Warszawa zostanie totalnie zniszczona. Nie mógł zatem wiedzieć, że to między innymi na podstawie jego dzieł odtwarzana będzie kolorystyka kamienic Krakowskiego Przedmieścia. 

Krakowskie Przedmieście od strony Placu Zamkowego w 1767 roku – oraz współcześnie, czerwiec 2019 rok

Jednak po II wojnie światowej Krakowskie Przedmieście nie odzyskało swojej wielkości, nie miało już tak reprezentacyjnego charakteru. 

Pamiętam kiedy przeprowadziłam się do Warszawy w 2001 roku, to Krakowskie Przedmieście było przelotową ulicą, z szeroką jezdnią, wszędzie zaparkowanymi samochodami i tunelem podziemnym przy bramie Uniwersytetu Warszawskiego (to było najokropniejsze). Kompletnie nie były wyeksponowane piękne budynki, Kościoły. To wszystko ginęło. 

Dopiero przebudowa Krakowskiego Przedmieścia w 2008 roku przywróciła należny mu charakter, między innymi nawiązując do czasów Warszawy Canaletta. 

Główna i podstawowa zmiana dotyczyła poszerzenia chodników a tym samym zwężenie jezdni. W ten sposób Krakowskie Przedmieście stało się eleganckim deptakiem idealnym do spacerów. 

Kluczowe okazało się ograniczenie ruchu samochodowego a w weekendy wyłączenie go w ogóle. Jestem wrogiem „zagracania” miasta autami w tak reprezentacyjnych miejscach stolicy, parkowania gdzie się da i całego tego hałasu związanego z dużym natężeniem ruchu. 

Zmieniła się także kolorystyka nawierzchni. Wcześniej, ponieważ była tutaj klasyczna asfaltowa ulica – dominowały ciemne barwy jezdni. W wyniku przebudowy przywrócono jasny charakter Krakowskiego Przedmieścia, nawiązując do wyglądu ulicy na obrazach Canaletta. Użyto specjalnego, żółtawego granitu sprowadzonego z Chin, aby imitował kolor nawierzchni z XVIII w. 

Ponadto w różnych miejscach Krakowskiego Przedmieścia umieszczono reprodukcje obrazów Canaletta, żeby każdy przechodzień mógł zapoznać się z klimatem Warszawy tamtego okresu.

Każdy spacerowicz może sam porównać Krakowskie Przedmieście z XVIII wieku z tym współczesnym

Co ciekawe, Canaletto mieszkał i tworzył w Wenecji. Jego obrazy tak dokładnie odwzorowywały rzeczywistość, że współcześnie kiedy Wenecja boryka się z ogromnym problemem podwyższonego poziomu wody – naukowcy i inżynierowie podczas prac nad zachowaniem tego pięknego miasta używają właśnie obrazów Canaletta. 

Krakowskie Przedmieście w życiu Fryderyka Chopina w latach 1810-1830

Życie Fryderyka Chopina było bardzo związane z Krakowskim Przedmieściem. Przede wszystkim mieszkał tutaj z rodzicami w jednej z kamienic. 

To także tutaj w Pałacu Radziwiłłów (dzisiejszy Pałac Prezydencki) – odbył się pierwszy publiczny występ małego Fryderyka. Miał wtedy zaledwie 8 lat a już zachwycił zgromadzonych gości.

Fryderyk Chopin uczył się w liceum mieszczącym się w Pałacu Kazimierzowskim – który obecnie jest siedzibą rektoratu Uniwersytetu Warszawskiego. Na niedzielnych mszach grywał na organach w Kościele Wizytek. Kościół ten nigdy nie był zniszczony, co jest swoistym ewenementem zważywszy na historię Warszawy – dzięki temu zachowało się wiele elementów wyposażenia wnętrz jakie pamiętał Chopin. 

Na Krakowskim Przedmieściu mieściła się także jedna z ulubionych kawiarni pianisty oraz inne miejsca spotkań z przyjaciółmi. Jak widać ulica ta była świadkiem licznych wydarzeń z życia Fryderyka Chopina, zanim wyruszył do Paryża. 

Wreszcie w Kościele św. Krzyża złożona jest urna z sercem Fryderyka Chopina. Taka była wola samego pianisty, którą wyraził przed śmiercią, będąc wówczas daleko od ojczyzny.

Warto przy okazji wspomnieć twórczość Cypriana Kamila Norwida, który przywołuje Chopina. W jednym ze swoich słynnych utworów „Fortepian Chopina” z 1963 roku – Norwid nawiązuje do prawdziwych wydarzeń. Mianowicie we wrześniu 1863 roku powstańcy styczniowi dokonali nieudanego zamachu na namiestnika carskiego Fiodora Berga, rzucając bombę z okna pałacu Zamoyskich tuż przy Krakowskim Przedmieściu (konkretnie Nowy Świat 69). W odwecie Rosjanie zdemolowali budynek pałacu, wyrzucając na bruk zgromadzone przez rodzinę pamiątki po Fryderyku Chopinie – w tym fortepian, na którym grywał w czasach kiedy mieszkał w Warszawie. Wchodząc na Krakowskie Przedmieście od strony Nowego Światu zawsze mijamy to miejsce, dopiero niedawno przeczytałam, że słynny fortepian z utworu Norwida wypadł właśnie tu – „Ideał sięgnął bruku”.

Współcześnie na Krakowskim Przedmieściu bardzo czuć obecność Chopina. Spacerując traktem możemy dostrzec na budynkach tablice informujące o niektórych faktach z jego życia. 

Świetnym pomysłem z ostatnich lat było umiejscowienie na Krakowskim Przedmieściu ławek grających muzykę Fryderyka Chopina. Jest to bardzo ciekawe szczególnie dla turystów z całego świata odwiedzających stolicę a także dla dzieci. Moje córki za każdym razem kiedy jesteśmy tutaj włączają utwory pianisty i wręcz prześcigają się, która pierwsza znajdzie wolną ławkę. Krakowskie Przedmieście kojarzy mi się już z dźwiękiem płynącym z tych ławek. 

Córki przy jednej z ławek grających muzykę Chopina

Ponadto, w nawiązaniu do tego co napisałam nieco wyżej – zawsze już kiedy spojrzymy na Kościół św. Krzyża, mamy świadomość, że tam spoczywa serce pianisty.

Krakowskie Przedmieście z „Lalki” Bolesława Prusa 1878-1879r.

W „Lalce” Bolesława Prusa Krakowskie Przedmieście pojawia się bardzo często, jest miejscem akcji wielu spacerów czy ważnych wydarzeń w życiu głównych bohaterów.

Bolesław Prus tak doskonale opisał ówczesną Warszawę, ulica po ulicy, niemalże z kartograficzną dokładnością, że kiedy sięgamy dzisiaj po tą książkę, to mamy przed oczami miasto tamtego okresu.

Kiedy w liceum „Lalka” była lekturą, pochłonięta wtedy wieloma innymi rzeczami – po prostu przeczytałam ją jako zadaną pracę domową. Książka zawsze wydawała mi wyjątkowa, ale jednak nie odebrałam jej tak jak obecnie. Wtedy bardzo wciągnęły mnie losy Wokulskiego, jego rozdarcie, tragizm tej postaci. Jednak Warszawa zupełnie mi umknęła.

Dopiero parę lat temu, kiedy mieszkałam już w Warszawie od kilkunastu lat, znałam ją dosyć dobrze, szczególnie Krakowskie Przedmieście – sięgnęłam po „Lalkę” na spokojnie, bez szkolnego przymusu. Dopiero teraz dostrzegłam z jaką dokładnością Prus przedstawił warszawską rzeczywistość. Widać, że miejsca akcji książki są mu doskonale znane, często tu bywał czy też mieszkał – to się czuje z każdej kartki książki. Dla osób kochających architekturę i historię Warszawy to wręcz doznanie najwyższe przechadzać się ulicami razem z bohaterami „Lalki”.

I tak, na Krakowskim Przedmieściu w jednej z kamienic znajdowało się mieszkanie Stanisława Wokulskiego, najprawdopodobniej pod numerem 4. Wokulski często spoglądał z okna na pomnik Mikołaja Kopernika. Na tej samej ulicy, kawałek dalej znajdował się także sklep Ignacego Rzeckiego. Wokulski chodził także do Kościoła Św. Krzyża oraz do Kościoła Karmelitów, w którym odbyła się słynna kwesta z udziałem Izabeli Łęckiej. Wreszcie najbardziej wytworna uroczystość, najelegantsze przyjęcia z okazji otwarcia nowego sklepu Wokulskiego odbyło się w Hotelu Europejskim. Jest jeszcze parę innych miejsc znajdujących się na Krakowskim Przedmieściu, będących miejscem akcji książki. Nie sposób wszystkich wymienić.

Obecnie na niektórych budynkach znajdują się tablice informacyjne, jak choćby ta upamiętniająca sklep Rzeckiego, pod numerem 7.

Najbardziej jednak utkwiła mi w pamięci niedawno powieszona tablica na elewacji Hotelu Europejskiego. Na tablicy możemy przeczytać informacje dotyczące historii hotelu- a także o tym, że był on bohaterem książki „Lalka”. Jest to o tyle niesamowite, że wydarzenia z książki są przecież fikcyjne, podobnie jak jej postaci – a zostały umieszczone na tej samej tablicy, co prawdziwa historia hotelu

Hotel Europejski

 O samym hotelu pisałam tutaj Hotel Europejski – legendarne miejsce i galeria sztuki w jednym

Moje Krakowskie Przedmieście

Krakowskie Przedmieście jest częstym miejscem naszych spacerów. W okolicy traktu dużo się dzieje, czy to imprez czy to wystaw, dlatego pojawiamy się tu regularnie. Jest też stałym punktem na mapie dla wszystkich znajomych spoza Warszawy, którzy nas odwiedzają. Zawsze zaskakuje, mimo że z pozoru wszystko już tu znamy.

W okresie Bożego Narodzenia to wręcz spacer obowiązkowy, iluminacje świetlne i wszystkie świąteczne dekoracje są niesamowite. Niektórzy uważają, że to właśnie wtedy Krakowskie Przedmieście jest najpiękniejsze.

Moje wspomnienia z Krakowskim Przedmieściem, to także etap studiów doktoranckich. Wówczas znajdował się tutaj Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego – a konkretnie Instytut Prawa Międzynarodowego. Kilka lat przychodziłam tu na zajęcia, później egzaminy i wtedy Krakowskie Przedmieście bywało czasem miejscem stresu hahaha! Pamiętam jak po obronie pracy doktorskiej z koleżankami z roku przeszłyśmy pod Bramą Uniwersytetu szczęśliwe, że ten etap nauki mamy już za sobą.

Niedługo później, kiedy zostałam już mamą – przychodziłam na spacery z kilkumiesięczną córką na Krakowskie Przedmieście. Mąż kiedyś zrobił zdjęcie jak stoję z wózkiem pod Bramą Uniwersytetu – z najmłodszą kandydatką na studia hahaha! To był też wspaniały czas w moim życiu.

 Ja jako świeżo upieczona mama na Krakowskim Przedmieściu wiosną 2011 roku. Powyżej Hotel Bristol – poniżej Uniwersytet WarszawskiLato 2011 r.

Bardzo lubimy od czasu do czasu wejść na wieżę widokowa przy Kościele Św. Anny i podziwiać całe Krakowskie Przedmieście z góry. Wspaniale współgrają stare kolorowe kamienice z nowoczesną architekturą w oddali. Warszawa w całej okazałości, jak z pocztówek.

Na Krakowskim Przedmieścia znajduję też Dom bez Kantów.  Budynek ten sąsiaduje z Hotelem Europejskim i nawiązuje do niego swoją architekturą z zaokrąglonymi narożami. Często mijamy go w trakcie spacerów a od niedawna stał się nam bliższy, z uwagi na to, że projekt modernizacji elewacji budynku wykonała firma „wujka Leszka” – ojca chrzestnego naszej córeczki (firma Unity). Kiedy jesteśmy w okolicy, podziwiamy i kibicujemy postępom prac. Co ciekawe budynek ten powstał w latach 1933-1935 roku i jego oficjalną nazwą był Fundusz Kwaterunku Wojskowego. Zwyczajowa nazwa wzięła się z pewnej anegdoty, zgodnie z którą Józef Piłsudski akceptując projekt budynku miał odpowiedzieć: „tylko mi Panowie budować bez kantów”. Marszałkowi chodziło o budowę bez żadnej korupcji i oszustw. Natomiast projektanci zrozumieli to dosłownie i powstał dom bez kantów😁

Córki na Krakowskim Przedmieściu mają swoje ulubione lodziarnie, których jest chyba największe zagęszczenie w całej Warszawie. Jest to królestwo lodów kręconych – to informacja dla tych, którzy chcieliby się wybrać w te okolice tylko ze względu na lody hahaha!

Całą rodzinką na Krakowskim Przedmieściu 2019r.

Jak już wspomniałam na początku artykułu – Krakowskie Przedmieście w obecnym kształcie jest moim zdaniem najpiękniejsze od lat. W weekendy zawsze są tutaj tłumy ludzi, wiosną i latem niekiedy trudno zmieścić się z wózkiem na chodniku, a jest on przecież bardzo szeroki. Czasami lubię przyjechać tu rano, kiedy jest większy spokój, słońce oświetla piękne kamienice i kościoły i tylko gdzieniegdzie ludzie biegną.

 

 

 

 

 

 

 

 

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *