Warszawa widziana oczami pary Włochów z Sardynii

Niedawno przyjechali do nas znajomi z Włoch – Gianna i Marcello. 

Na co dzień mieszkają na Sardynii, pięknej wyspie, której plaże są zaliczane do jednych z najpiękniejszych na świecie. Życie na gorącej wyspie jest równie piękne, co specyficzne. Gianna i Marcello mieszkają tam od urodzenia i pewne rzeczy są dla nich tak naturalne i oczywiste, że nawet nie zwracają na nie uwagi – podczas gdy dla osób z innych części świata są zachwycające i niezwykłe. 

Przez ostatni tydzień gościli u nas w dom i mieliśmy okazję pokazać im wiele ciekawych miejsc w Warszawie m.in. byli na Placu Grzybowskim, w Ogrodzie Saskim, na Krakowskim Przedmieściu,  Starówce. Rowerami przejechali całe Bulwary Wiślane a także podziwiali drugą stronę Wisły, bardziej dziką i zieloną. Byliśmy też z nimi na Starej Pradze – na Ząbkowskiej i Brzeskiej. Nie zapomnieliśmy również o pokazaniu nowoczesnego oblicza Warszawy – jak choćby Placu Europejskiego. 

Ponieważ na co dzień mieszkają w odmiennym miejscu, ciekawym było obserwować ich wrażenia w odniesieniu do Warszawy. 

Niektóre spostrzeżenia były zaskakujące i uzmysłowiły mi jak wielu rzeczy nie doceniamy, traktując je jako normalne i oczywiste a takimi nie są dla turystów z innej części Europy.

„Warszawa jest zielona”

Jednym z pierwszych wrażeń jakie odnieśli po przylocie do Warszawy było, że jest tutaj bardzo zielono. Pamiętam kiedy Gianna była u nas pierwszy raz 5 lat temu i jadąc z lotniska w Modlinie do centrum stolicy – zachwyciła się drzewami rosnącymi wzdłuż trasy. Ja nigdy nie zwracałam na nie uwagi a dla Gianny był to niemalże las. 

Na Sardynii jest piękna przyroda i krajobrazy, ale jest to gorąca wyspa i jest bardziej sucho. Gianna i Marcello podziwiali jak soczyste drzewa u nas rosną i to w mieście! Byle skwerek między blokami był czymś godnym uwagi. Kiedy weszliśmy do Ogrodu Saskiego, który dla nas jest oczywiście pięknym miejscem, z historią, ale jednak normalnym parkiem pod względem zieleni – dla nich był czymś wyjątkowym. 

Ogrody Zamku Królewskiego

Nigdy nie patrzyłam na Warszawę jako miasto specjalnie zielone, zwłaszcza że wychowałam się w Wielkopolsce, w miejscowości pod Poznaniem otulonej Wielkopolskim Parkiem Narodowym – i to była dla mnie prawdziwa zieleń! Jednak już od czasu pierwszej wizyty Gianny w Warszawie kilka lat temu – inaczej widzę stolicę. Naprawdę dostrzegam ile jest zieleni w mieście💚

Piękną wycieczkę jaką Gianna i Marcello odbyli – była przejażdżka rowerowa Bulwarami Wiślanymi oraz praską stroną Wisły, gdzie jest zielono i bardziej dziko. To był dla nich dopiero cymes. Zachwycali się tym, że w centrum miasta po jednej strony rzeki jest elegancki deptak a po drugiej przyroda. 

Nad Wisłą

„Warszawa jest jasna i wszędzie widać niebo” 

To było jedno z ciekawszych spostrzeżeń jakie usłyszałam o Warszawie. Zdaniem naszych gości z Italii w Warszawie jest bardzo jasno. Są duże przestrzenie, które dają oddech. W przeciwieństwie do wielu dużych miast, w których dominuje ciasna albo wysoka zabudowa, dająca sam cień na ulicach – w Warszawie cały czas widać niebo.

Nawet Krakowskie Przedmieście, które z dwóch stron jest zabudowane wysokimi kamienicami – jest na tyle szerokim traktem, że spacerując „niebo mamy nad głowami”.

Nigdy nie analizowałam tego pod takim kątem, dlatego tak ciekawe było ich spostrzeżenie.

„Zróżnicowana zabudowa” 

Gianna i Marcello zwrócili uwagę na to, jak ciekawa i zróżnicowana jest zabudowa Warszawy. Coś co dla nas jest niekiedy słabością miasta, czasami nazywaną „chaosem urbanistycznym” – dla nich było wielkim atutem. 

Plac Europejski i nasza ferajna

Porównywali to z niektórymi miastami, które mają niekiedy tak idealnie uporządkowaną zabudowę, taki „doskonały” plan urbanistyczny, że aż jest nudno. Warszawa kojarzy im się z żywym miastem, które nigdy się nie nudzi właśnie przez to, że jest tak zróżnicowane. 

Wpadlibyście na coś takiego???

Jeśli chodzi o zabytki

Tu jest ciekawa kwestia, ponieważ Włosi mają tyle zabytków w swoim kraju, takie bogactwo architektury i sztuki, że żadno miasto nie jest wstanie ich zadziwić. Zatem pokazywanie im na przykład jakiegoś pałacu z XVIII wieku, nie będzie dla nich niczym szczególnym, zwłaszcza kiedy pomyślimy ile w swojej ojczyźnie mają zabytków starożytnych.

Jednak czymś co ich bardzo porusza, co wręcz wydaje im się niewiarygodne – jest fakt, że Warszawa tak się odbudowała po II wojnie światowej.

 

Starówka

Kiedy spacerowaliśmy Placem Zamkowym i później Starówką, wszystko im się podobało. Jednak w Europie nie brakuje miast z pięknymi Starówkami. Warszawa nie jest tutaj jakimś szczególnie wyjątkowym miejscem. 

Najbardziej szokujące było dla nich jednak to, że Starówka i inne miejsca w tej okolicy były po wojnie zrównane z ziemią, że Warszawa odbudowała się od podstaw. 

Kiedy rozmawialiśmy o tym, pijąc piwo w jednej z restauracji, to aż im ciarki przeszły. Niby historia Warszawy była im już wcześniej znana – to jednak kiedy podziwiasz piękne kamienice Starówki czy Krakowskiego Przedmieścia na żywo i uzmysławiasz sobie, że tego nie było, że to zostało doszczętnie zburzone – to dopiero rozumiesz jak niewiarygodnym wyczynem było, że Warszawa się odbudowała. W tym sensie jest do żadnego miasta niepodobna.

Dużym przeżyciem było też dla nich „natknięcie się” na napis na chodniku „tu przebiegał mur getta”. W Warszawie, wszędzie tam gdzie znajdowało się getto jest na chodnikach informacja, w którym miejscu stał mur. Czym innym jest obejrzeć film o zagładzie Żydów w warszawskim getcie albo przeczytać książkę o tym – a czym innym chodzić spacerem po mieście i nagle pod swoimi nogami przeczytać taki napis. To każdego porusza.

Dlatego jeśli bierzemy pod uwagę zabytki, to już nawet nie tyle chodzi o samą architekturę miasta lecz o podziw jaki wzbudza historia Warszawy i to jak podniosła się po wojnie.

„Stare z nowym” 

Gianna i Marcello zwrócili też uwagę, że w Warszawie jest udane połączenie starego z nowym. Jest niezwykłe poszanowanie historii, wszędzie wiszą tablice informacyjne o tragicznych losach miasta, zabytki są odrestaurowywane – a jednocześnie jest straszny boom na nowe inwestycje, na budowanie wysokościowców. To wszystko razem współgra. 

To spostrzeżenie idealnie pokrywa się z naszym odbiorem miasta. Ja wręcz uważam to za największy atut Warszawy. Być może wspomniałam to nieraz i trochę zasugerowałam im taki odbiór miasta. Nie wiem. W każdym razie bardzo im się podobało, że Warszawa nie jest tylko jednorodna.

Podsumowanie

Ten tydzień z Gianną i Marcello był naprawdę super. To zawsze wielka przyjemność pokazywać komuś swoje miasto – miejsce, które się kocha. Być może to się udziela gościom, ponieważ wyjeżdżali po prostu oczarowani Warszawą. Poza tym kiedy przyjeżdżasz do miejsca, w którym ktoś na ciebie czeka, kto jest bardzo serdeczny – to od razu nabierasz sympatii do wszystkiego co cię otacza. Inaczej bowiem jest zwiedzać anonimowe miasto, jako kolejny punkt na podróżniczej mapie – a inaczej kiedy poznajesz różne zakątki z kimś kto tu mieszka od lat.

Stara Praga – zabytkowa kamienica na Brzeskiej 18

Nie zabrakło też osobistych wątków, czyli pokazywania miejsc nam bliskich ze względu na wydarzenia w naszej rodzinie, które tam się działy😊 

Wszystko to sprawiło, że Warszawa stała się im bliska.

Gianna i Marcello zapraszają nas już od lat na Sardynię. Myślimy o tym, aby za rok się wreszcie wybrać i poznać tą wyspę ich oczami – a nie jako kolejne wakacyjne miejsce nad ciepłym morzem. Tym bardziej, że oni są bardzo dumni ze swojej ojczyzny. Kiedy zapytasz skąd pochodzą, to nigdy nie odpowiedzą, że z Włoch – tylko z Sardynii!

You may also like...

2 komentarze

  1. Honorata pisze:

    Warszawa to miasto z potencjałem, tętniące życiem gdzie historia przeplata się z nowoczesnością. Taki tygiel kulturowy, kulinarny, architektoniczny wbrew pozorom powoduje, że z chaosu wyłania się pewien schemat urbanistyczny. Oazy zieleni przeplata się z miejscami rekreacji, restauracjami, pubami, zabudową jednorodzinną i wielorodzinną, wieżowcami. Widać z perspektywy lat, że Warszawa zmienia się na naszych oczach gdzie historia i zabytki współgra ją z miejską aglomeracją i drapaczami chmur. Cudze chwalicie, a swego nie znacie i chyba takie podejście cudzoziemców, o którym napisałaś na blogu i ich perspektywa postrzegania Warszawy powinna nam być bliska.

    • Warsaw Mum pisze:

      Tak dokładnie. Czasami trzeba spojrzeć z boku. Były też inne rzeczy, na które Gianna i Marcello zwracali uwagę, o których nie zdążyłam już napisać. Chwalili na przykład jak w Warszawie jest czysto w centrum, w metrze. Jako kontrę podawali Neapol i wiele innych miast, z którymi Włosi nie dają sobie rady, śmieci zalewają ulicę. Co do metra, to wiadomo, że w Warszawie jest ono nowe, dlatego „jeszcze” czyste

Skomentuj Warsaw Mum Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *