Warszawa to nie tylko betony – to także zielone życie kilka pięter nad ziemią
Niedawno byliśmy na wystawie „Plany na przyszłość”, prezentującej wybrane projekty architektoniczne Warszawy i okolic na 2018 rok. Wśród przedstawionych projektów w tym miejscu znalazł się również projekt mojego męża. Z uwagi na jego zawód i zainteresowania wszyscy przejęliśmy zamiłowanie do architektury i bacznie śledzimy wszystkie inwestycje powstające w Warszawie.
Na wystawie oprócz wspomnianych projektów na 2018 rok, przedstawiona była drewniana makieta z wieżowcami i nowymi inwestycjami w centrum Warszawy, które mają powstać do 2022 roku. To niewiarygodne jak przez najbliższe lata zmieni się panorama miasta. Najwięcej wieżowców powstaje obecnie w okolicy Ronda Daszyńskiego i to tam za parę lat będzie tętniło życie stolicy. Makieta wiernie oddaje wszystkie ulice, place, budynki centrum Warszawy – za co ogromne gratulacje dla organizatorów. Można naprawdę wyobrazić sobie jak będzie wyglądało centrum miasta w niedalekiej przyszłości (wystawa otwarta do 20 czerwca, budynek SARP, ul. Foksal 2).
Centrum Warszawy za kilka lat
Z jednej strony to wspaniale, że miasto cały czas się rozwija – idzie do przodu. Właśnie to w Warszawie kocham, że ona cały czas pędzi – jakby na przekór temu, że kilkadziesiąt lat wcześniej ktoś chciał ją zrównać z ziemią. Jednak z drugiej, zawsze rodzi się pytanie – czy wraz z tymi nowymi budynkami, wraz z tym szkłem i betonem, proporcjonalnie powstanie tyle miejsc zielonych? Ponieważ jeśli nie, to albo nastanie betonowa dżungla do potęgi entej – albo zostanie stworzona zieleń nawet jeśli nie na ziemi, to kilka pięter nad ziemią, na dachach albo tarasach tych nowych inwestycji.
Wielu ludzi stoi przed odwiecznym dylematem: ciągnie ich do tętniącego życiem miasta a jednocześnie chcieliby ciszy i zieleni. Jedno z drugim się wyklucza, zatem pozostaje większy bądź mniejszy kompromis. Jedni wybierają życie pod miastem, mają blisko do zieleni, ogrodu – za to dalej do miasta. Inni wybierają miasto, kosztem spokoju i zieleni. Zawsze jest coś za coś.
Dla osób wybierających miasto – alternatywą może być stworzenie własnej zieleni na balkonach, tarasach czy nawet w oknach po prostu, żeby mieć kawałek małego raju i w ten sposób oswoić życie w mieście.
Mój dzisiejszy wpis jest właśnie o tym, że Warszawa to jednak nie tylko betony, lecz także zielone życie mieszkańców kilka pięter nad ziemią. Chcę pokazać jak można stworzyć swoją oazę mieszkając nawet w najbardziej betonowej dzielnicy. W związku z tym poprosiłam koleżanki, które są takimi samymi pasjonatkami miejskiego ogrodnictwa jak ja 🙂 i które stworzyły swoją zieloną przestrzeń w mieście – żebyśmy razem podzieliły się fajnymi pomysłami w tym zakresie. Każdy z prezentowanych balkonów/tarasów jest inny, w różnym klimacie, wielkości, położony w innej dzielnicy – dobór nie jest przypadkowy, chciałam bowiem przedstawić różne warianty, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie 🙂
1. Moja oaza – czyli Warszawa w kwiatach
Kocham kwiaty i taki jest nasz azyl – pełen kwiatów 🙂 Mieszkamy na Woli. Jest to dzielnica bardzo dobrze skomunikowana, w zasadzie wszędzie blisko (oczywiście jak na Warszawę hahaha). W związku z odwiecznym dylematem: czy budować dom pod miastem i mieć ogród, czy też mieszkać w mieście i mieć wszędzie blisko, zdecydowaliśmy się zostać w mieście. Jest to kompromis i przyjęliśmy go z wszystkimi plusami i minusami. Wola jest nieustannie w budowie, budynki mieszkalne, biurowce, galerie – powstają tutaj cały czas. Jest dosyć gęsta zabudowa, na pewno nie można mówić o spokoju czy oazie zieleni 😉 Trzeba lubić taki rodzaj aktywności miasta, żeby chcieć tu zamieszkać.
My postanowiliśmy stworzyć swój własny świat i w ten sposób odpoczywać od miasta będąc w mieście 🙂
Zanim się przeprowadziliśmy tutaj, taras był cały w betonie, szarobury, brudny z odpadającym tynkiem na murku. Jednak widać było, że ma potencjał – oczami wyobraźni widziałam jak można go fajnie zrobić. Teraz bardzo przeżywam wszystko co się dzieje w naszym „ogrodzie”: że pszczoły przyleciały, że ptak schował swoje jedzenie pod liśćmi, że roślina która nigdy nie kwitła – nagle wypuściła pąki. To wszystko traktuje jak niemalże pierwszy ząbek dziecka hahaha!
Na naszym tarasie dominują surfinie i pelargonie w najróżniejszych kolorach. Oczywiście, żeby wyglądały tak jak wyglądają potrzeba dużo pracy. Codziennie pod wieczór zajmuję się pielęgnacją roślin: podlewanie, obrywanie suchych liści i kwiatów, nawożenie – to moje rytuały. Bacznie sprawdzamy prognozę pogody i kiedy są zapowiadane wichury i burze – to ściągamy wszystkich 30 donic, żeby łodygi kwiatów nie zostały poobrywane. To wymaga dużego zaangażowania – ale warto oddać kwiatom serce!
Jednak regularna pielęgnacja roślin to nie wszystko, ważne też z jakiego źródła pochodzą. Polecam sadzonki z bazaru przy Hali Mirowskiej, o którym pisałam tutaj Wiosna pachnie warzywami i owocami spod Hali Mirowskiej Od dwóch lat tylko tam kupuję rośliny i naprawdę są rewelacyjne.
2. Balkon Magdy – czyli powiew Kostaryki w Warszawie
Magda kocha Kostarykę, jeździ tam kilka razy w roku i jest zakochana w kolorach, roślinności i podejściu do życia mieszkańców tego kraju – pura vida! Kiedyś pracowała w korporacji i jednocześnie podróżowała. Jednak ostatecznie jej wolna natura wygrała i rzuciła korporacje – na rzecz organizowania wyjątkowych wypraw do Kostaryki.
Magda i piękno Kostaryki
Z Magdą znamy się już 20 lat, kiedyś studiowałyśmy w jednym mieście a później niezależnie od siebie wyjechałyśmy do Warszawy – i nasza znajomość odżyła na nowo:-) Teraz spotykamy się w kafejkach na kawę albo odwiedzamy u siebie i podziwiamy „co w tym roku posadziłaś na balkonie” hahaha!
W Warszawie Magda mieszka w dzielnicy Ursynów. Trudno tutaj znaleźć kostarykański klimat 😉 Ursynów to dzielnica pełna osiedli mieszkaniowych, można powiedzieć blok za blokiem. Jednak Magda postanowiła stworzyć na balkonie własny świat – choć trochę przypominający to co kocha najbardziej. To niesamowite jak natura człowieka przebija we wszystkim co robi. Balkon Magdy naprawdę przenosi nas do innej rzeczywistości. Udało jej się stworzyć swój mały raj w jednej z najbardziej betonowych dzielnic Warszawy.
Oto balkon Magdy w dzielnicy Ursynów:
Magda co roku zmienia wystrój balkonu, zawsze jest on jednak w kolorach i klimacie Kostaryki. Pełen uroku był także aranż jej balkonu z 2016 roku. Wtedy Magda postawiła na zieleń i kolory drewna. Spójrzcie zresztą sami 🙂
Z uwagi jednak na to, że w artykule prezentujemy balkony 2018, to nie mogę poświęcić mu więcej uwagi.
3. Taras Karoliny – czyli nowoczesność w drewnie
Karolina mieszka wraz z rodziną na Gocławiu – dzielnica Praga Południe. Jest to dzielnica położona po drugiej stronie Wisły, cały czas rozbudowująca się. Powstaje tu dużo budynków mieszkalnych, zabudowa typowa dla dzielnic osiedlowych miasta. Jednak na Gocławiu znajduje się także Park nad Balatonem z jeziorem, placami zabaw, alejkami czy restauracjami.
Z Karoliną pracowałyśmy kiedyś razem, mamy dzieci w podobnym wieku, czyli zbliżone problemy. Teraz dodatkowo łączą nas tematy dotyczące uprawy roślin tarasowych i walki z warszawskimi wiatrami, które czasami aż huczą na wyższych piętrach hahaha!
Karolina lubi naturalne materiały, na co dzień stara się żyć ekologicznie – dlatego na tarasie postawiła na drewno. Taras pokryty jest drewnem z modrzewia syberyjskiego, w donicach królują surfinie oraz różne rodzaje drzew. Wcześniej Karolina sadziła tuje, które jednak z uwagi na wiatry i nieodpowiednie nawodnienie notorycznie usychały. Taras jest duży i podlewanie roślin zajmowało niekiedy półtorej godziny dziennie a i tak w upalne dni było niewystarczające. Dlatego Karolina zdecydowała się na zainstalowanie systemu nawadniania i od tego czasu nie ma problemu z przesuszeniem roślin.
Nowoczesna architektura i drewnoStrefa wypoczynku…a także drzewa i kwiaty
Z uwagi na dzieci na tarasie znalazło się także miejsce na mini plac zabaw. Zatem Karolina z rodziną naprawdę nie odczuwają, że mieszkają w osiedlowej dzielnicy Warszawy, której gęsta zabudowa cały czas rośnie.
Stworzyli swoją enklawę – własne podwórko w nowoczesnym stylu 🙂 W przyszłości, kiedy dzieci podrosną – w strefie placu zabaw planują zmiany. Aż jestem ciekawa co to będzie 🙂
4. Balkon Agaty – czyli sielsko-miejsko w Warszawie
Agata mieszka na Zaciszu – dzielnica Targówek. Targówek jest nieco oddalony od centrum, ale w tej części dzielnicy, czyli na Zaciszu panuje większy spokój i jest trochę niższa zabudowa.
Agata jest osobą bardzo zabieganą i zapracowaną – do mieszkania wraca praktycznie pod wieczór. Mimo tego postanowiła stworzyć swój sielski kącik na balkonie. Po całym dniu pracy nie ma bowiem nic lepszego niż wieczór z herbatą i dobrą książką na powietrzu 🙂 Na co dzień Agata pracuje w samym centrum Warszawy, trudno wyobrazić sobie większy tygiel w Polsce niż właśnie okolica jej miejsca pracy. Dlatego postanowiła swojemu balkonowi nadać swojski charakter, tak skrajnie różny od wieżowcowego nowoczesnego centrum miasta. Po przekroczeniu progu jej balkonu czujemy się jak w domu, od razu mamy ochotę przysiąść przy tym stoliku i napić się herbaty 🙂
Z Agatą przyjaźnimy się już ładnych parę lat i często odwiedzamy. Pamiętam jak kiedyś moja najstarsza córka kąpała się w małym basenie przygotowanym przez ciocię 🙂 Bo choć balkon Agaty jest nieduży, jest wystarczająco pojemny, żeby zmieścić wszystko co niezbędne.
Na Zaciszu jest spokojniej i dominuje niższa zabudowa, można odpocząćZ lewej strony balkonu jest prawdziwie zaciszny widok
Prezentowane powyżej przykłady balkonów i tarasów pokazują, że zawsze można stworzyć swój kawałek zieleni. Nawet jeśli ktoś nie ma balkonu – to można pięknie zazielenić okna. Dzięki temu będziemy mieć inny widok, niż tylko na betonowe bloki. Osoby, które mieszkają w dużych miastach przejmują ich energię, są cały czas w tym rytmie i pędzie metropolii. Może to być jednak bardzo męczące. Gdzieś po całym dniu trzeba bowiem złapać oddech, żeby miasto nie przytłoczyło. I właśnie nawet najmniejszy kawałek zieleni – pozwala człowiekowi złapać prawidłowy balans.
Prześliczne te balkony i tarasy. Każdy rzeczywiście zupełnie inny, ale wszędzie widać to wielkie serce i zamiłowanie do natury ich właścicielek 🙂
Ile fantazji w Was kobietki! Ile nowych inspiracji. Ja co roku planuje przed sezonem wiosennym aranżacje swojego tarasu i co roku mam wrażenie, że jest tak samo. Trudno zdecydować mi się na jeden kolor czy rodzaj kwiatów w związku z tym jest totalnie eklektycznie, ale pewnie to też jakoś oddaje mój charakter. Każdy z nas nosi w sobie pragnienie obcowania z naturą i te mini parki domowe są tego wyrazem. Pięknie dziewczyny
Tak, właśnie najpiękniejsze jest to, że każdy wyraża siebie. Dlatego nie ma sensu na siłę szukać stylu czy oryginalności – styl jest nasz, niepowtarzalny! Każdy balkon/taras jest interesujący, ponieważ jest charakterystyczny dla jego właściciela. Tylko w takim miejscu można naprawdę wypocząć.
Cudowne ogrody, tarasy!!!! Szczęka opada dosłownie. Tak to można mieszkać w stolicy! 🙂
Tak, szczęka opada!!!:-) piękne wszystkie. Jak widać w tych projektach nie ma ograniczeń , wszystkie chwyty dozwolone:-) Jak widać marzenia o własnej zielonej oazie spokoju mogą zrealizować Ci, którzy są właścicielami balkonów i tarasów .Zieleń, piękno kwiatów , zapachy są nam potrzebne dla relaksu, i jak się okazuje nawet mały balkon może stać się mini ogrodem, zielonym zakątkiem ,w którym przyjemnie jest posiedzieć i Odpocząć.
Aż chciałoby się wskoczyć przez ekran na każdy z tych tarasów. Bije od nich tyle pozytywnej energii! Przecudne!